Po raz pierwszy spotkałam się z tym ciastem podczas rodzinnego spotkania u rodziny mojego męża w Londynie. Brat mojego męża przygotował je według przepisu opublikowanego w magazynie The Guardian, autorstwa Claudii Roden. Ciasto zostało podane na ciepło, tuż po upieczeniu – z jagodami i malinami. Prawdziwe niebo w ustach! Pamiętam, że zjadłam wtedy trzy kawałki i z pewnością sięgnęłabym po więcej, gdyby nie fakt, że było mi już zwyczajnie wstyd. Ciasto było lekko wilgotne, niezwykle aromatyczne i bardzo sycące. Kiedy wróciliśmy do domu, szwagier przysłał mi przepis. Jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że dokładnie ten sam przepis znajduje się… na opakowaniu mojego ulubionego proszku do pieczenia! 😊 Okazało się,…